Hosting seo – prawda czy mit? Czy istnieją hostingi lepsze i gorsze pod kątem widoczności w wyszukiwarkach? Niedawno na jednej z facebookowych grup zauważyłem pytanie: „Czy hosting może wpływać na seo mojej strony?” Postanowiłem napisać krótki artykuł, w którym wyjaśniam, jakie są potencjalne relacje pomiędzy hostingiem i Twoimi pozycjami w wyszukiwarce Google.

Ten materiał jest przeznaczony dla:

  • osób, które zadają sobie pytanie, czy wybór hostingu wpłynie na ich pozycje w wynikach wyszukiwania,
  • zakładających stronę www po raz pierwszy, którym zależy na hostingu sprzyjającym osiąganiu wysokich pozycji,
  • specjalistów seo, którzy wyczerpali inne możliwości wpływania na pozycje i zastanawiają się teraz, czy zmiana hostingu może poprawić wyniki.

Zanim zaczniemy mówić o hostingu seo

To dość rozległy wpis o hostingu w kontekście seo. Jeśli należysz do osób, które wolą obejrzeć szybkie video – przygotowałem ten materiał w formie kilkuminutowego filmu, streszczającego najważniejsze elementy.

Hosting seo a szybkość wczytywania strony

Google na swoim oficjalnym blogu mówi o roli szybkości w budowaniu rankingu już od 2010 roku W 2018 pojawia się informacja o tym, że oficjalnie szybkość będzie brana pod uwagę jako czynnik
rankingowy przy kształtowaniu wyników mobilnych a w 2020, w maju, pojawia się informacja
o Core Web Vitals, czyli takich najważniejszych z punktu widzenia szybkościowego parametrach
strony internetowej i o tym, że będą one wpływać na kształtowanie wyników wyszukiwania.

Hosting a seo - co to jest Core Web Vitals?

Google mówi o tym, że będzie oceniać strony internetowe przez pryzmat siedmiu grup czynników,
z czego aż trzy wiążą się bezpośrednio z zagadnieniem szybkości.

Są to:

Largest Contenful Paint, czyli czas wyrenderowania największego elementu, największej części strony internetowej.

First Input Delay – czas do momentu, kiedy strona uzyskuje interaktywność, czyli kiedy możesz klikać i wejść w jakąś interakcję z tą stroną internetową.

Visual Stability Index – na pewno znasz to uczucie zwłaszcza na urządzeniu mobilnym, kiedy wchodzisz na jakąś stronę i ona tak się zmienia, zmienia, zmienia kiedy się doładowują kolejne elementy, aż w końcu zastyga w takiej swojej docelowej formie. No i właśnie to zmienianie się jest tutaj przedmiotem zainteresowania Google’a.

Te czynniki są nieprzypadkowe, one wynikają z troski o doświadczenie użytkownika. Tyle się dowiadujemy z oficjalnych materiałów Google’a Trudno kwestionować tego typu wiedzę. Natomiast zapytałem również praktyków, specjalistów między innymi Łukasza Suchego z Devagroup czy Grześka Strzelca autora kursu Papaseo, a więc dwie osoby cieszące się raczej dużym autorytetem w polskim świecie seo no i obie z tych osób wypowiedziały się z pewną rezerwą, zauważając, że tak naprawdę nie zauważyły istotnego wzrostu pozycji w wyniku tego, że strona zaczęła się szybciej ładować.

Wróćmy jednak do opinii na temat szybkości jako czynnika rankingowego. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych ekspertów w Polsce jest autor unikatowego szkolenia Papa Seo, Grzegorz Strzelec. O opinię poprosiłem także Łukasza Suchego z Deva Group.

OPINIA EKSPERTA

Co prawda jest to czynnik pośredni dla SEO (choć kluczowy biznesowo) i poza skrajnymi przypadkami stron, które się po prostu ładują w nieskończoność, nigdy nie zaobserwowałem, aby różnica w ładowaniu o sekundę czy 3 sekundy, mogła wpłynąć w sposób bezpośredni na SEO.

Grzegorz Strzelec,
ekspert seo, właściciel papaSeo.com
Grzegorz Strzelec

Łukasz Suchy z Devagroup.pl

Łukasz Suchy,
ekspert SEO i SEM z devagroup.pl

OPINIA EKSPERTA

W swojej pracy nie zauważam bezpośredniego wpływu szybkości działania strony na jej ranking w wynikach wyszukiwania. Szczególnie dobrze widać to na stronach, na których poprawa rzędu 2-3 sekund nie daje zauważalnych efektów dla SEO. Jednak, szybkość wczytywania strony jest dla mnie ważnym elementem i czynnikiem w ogólnym odbiorze stron – w końcu jako seowcy mamy swoimi działaniami pomóc klientom w dotarciu do szerszej grupy odbiorców i doprowadzić do jak największej liczby konwersji. Co prawda wkracza to nieco w dział UX – szybkość ma bowiem wpływ na konwersje w serwisie oraz wygodę użytkowników. Poprawa szybkości ma zatem pośredni wpływ na wyniki SEO :). Widoczny jest również coraz mocniejszy nacisk na szybkość działania serwisów ze strony samego Google. Mamy przecież Core Web Vitals, które ciągle zyskuje na znaczeniu. Dodatkowo, w połowie 2021 r. czeka nas kolejna duża aktualizacja poświęcona szybkości i UX.

Mimo faktu, że doświadczeni eksperci są sceptyczni, to również zauważają, że szybkość ładowania strony jest ważna, ponieważ wpływa też na inne elementy, na przykład na Quality Score w systemie Google Ads oraz – przede wszystkim – na współczynnik odrzuceń i na współczynnik konwersji.

Trudno powiedzieć, jak sytuacja będzie wyglądać w 2021, bo Google będzie wdrażać mechanizmy oparte o czynniki Core Web Vitals. Jako przygotowanie do tego procesu popularny test PageSpeed już teraz sprawdza te właśnie parametry:

Hosting seo a pomiar core web vitals - są one widoczne już w PageSpeed Insights

Hosting, seo i limity bezpieczeństwa

Kolejny element, który warto wziąć pod uwagę wybierając hosting, to tak zwane limity bezpieczeństwa. Większość hostingów współdzielonych ma te limity ustalone po to, żeby zachować stabilność serwerów oraz uruchomionych na nich usług.

I teraz, kiedy Twoja strona jest napisana w sposób daleki od optymalnego kiedy masz duży ruch i umieszczasz tą stronę na jednym koncie hostingowym z jeszcze innymi stronami, no to jest spora szansa, że zaczniesz przekraczać te limity! Z mojego doświadczenia hostingowego wynika, że najczęściej przekraczanym limitem jest limit jednocześnie uruchomionych procesów PHP.

Jeżeli tak się dzieje, jeśli dochodzi do wysycenia tych limitów bezpieczeństwa i wtedy Twoja strona zostanie zatrzymana, przestanie się otwierać. Wyobraź sobie że właśnie wtedy wchodzi na nią Google Bot – i co wtedy? Wtedy strona akurat nie działa… Tego typu przypadek nie jest wcale rzadkością, mówił o tym na przykład Piotr Michalak podczas spotkania Seo Meetup, organizowanego w we Wrocławiu w grudniu 2018 roku. Opisywał wówczas przypadek sklepu rowerowego, którego indeksowanie przez robota napotkało poważne problemy z powodu… limitów bezpieczeństwa serwera!

Takie problemy mogą się pojawić, kiedy Twój serwis jest średnio napisany i „zgarnia” bardzo dużo ruchu. Kiedy natomiast Googlebot wchodzi na Twoją stronę i ona się nie otwiera – łatwo się domyślisz: nie wpływa to dobrze na Twoją wiarygodność w oczach wyszukiwarki.

Ataki sieciowe a hosting seo

Również, jeśli chodzi o odporność na ataki sieciowe, firmy hostingowe różnią się między sobą. Jedne firmy mają większą, inne mniejszą zdolność do radzenia sobie na przykład z atakami typu DDoS.

Kiedy taki atak zostanie wycelowany w serwer, na którym znajduje się Twoja strona i skutecznie położy nie tylko Twoją stronę, ale tak naprawdę cały serwer, a firma hostingowa w ramach obrony może po prostu wyłączyć Twój serwis. Znowu zatem – jeśli Googlebot będzie w tym samym momencie próbował dostać się do Twojej strony, to wpłynie negatywnie na Twoją reputację w oczach wyszukiwarki i raczej będzie to sprzyjać obniżaniu Twojej pozycji w wynikach wyszukiwania.

Redakcja Pracawsieci.net

Zwracamy dużą uwagę na szybkość ładowania stron w przypadku wyboru hostingu. Ma to nie tylko wpływ na SEO, ale też na ogólny UX witryny – czyli na to, na czym każdemu najbardziej zależy. Wybór hostingu oraz odpowiednia optymalizacja ma tutaj kluczowe znaczenie.

Niezawodność hostingu a Twoje wyniki seo

Idąc tropem nieutrudniania procesu indeksowana treści Googlebotowi można śmiało przyjąć, że niezawodność stron internetowych bardzo się tutaj liczy. Skoro mamy już jasność co do tego, że zdecydowanie wolisz kiedy strona działa sprawnie podczas odwiedzin zarówno ludzi, jak i robotów, to najlepiej wybierać te hostingi, które sprzyjają wysokiej niezawodności.

Mam tu na myśli przede wszystkim te, które poza dobrą infrastrukturą zapewniają Ci też dobry dostęp do kopii zapasowych. Bo jeśli Twoja strona zostanie zhakowana, to tak naprawdę w żaden sposób, znowu, nie poprawiasz swojej reputacji. Co gorsza, jeśli Google wykryje infekcję na Twojej stronie, to może radykalnie wpłynąć to na wyniki w Twoim rankingu, a nawet, na przykład, spowodować nagłe wyłączenie reklam w systemie Google Ads.

W takim wypadku możesz chcieć bardzo szybko przywrócić z backupu niezainfekowaną wersję oczywiście ja gorąco rekomenduję przede wszystkim poznanie przyczyny tej infekcji, zanim będziesz przywracał stronę z backupu, natomiast nie ulega wątpliwości, że lepiej ten backup po prostu mieć. Dlatego jest to również rzecz, którą warto brać pod uwagę wybierając firmę hostingową.

W naszej firmie wykonujemy kopie zapasowe codziennie, w planach hostingu dla WordPress i hostingu dla PrestaShop bazy są backupowane nawet częściej, bo co 6 godzin. Dane są przechowywane do 28 dni wstecz – to znacznie dłużej niż u wielu innych operatorów. Polityka kopii zapasowych to zresztą temat na odrębny artykuł, który także znajdziesz na naszym blogu.

DNS Anycast a hosting seo

Kolejny element, to jest technologia DNS Anycast. Moim zdaniem ta technologia może mieć potencjalnie wpływ na Twoje wyniki. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że technologia DNS Anycast pozwoli na szybsze wczytanie strony, jeśli mamy do czynienia z tym, że użytkownik jest oddalony geograficznie od Twoich serwerów. Tak się może dziać w przypadku robota Google.

Domeny DNS Anycast
Mapa serwerów DNS Anycast cyberfolks.pl – serwery są rozmieszczone na całym świecie

Jeśli robot Google szybciej wczyta Twoją stronę, szybciej w rozumieniu czasu do pierwszego bajtu odpowiedzi, tzw. TTFB, a na ten czas składa się między innymi czas odpowiedzi serwera DNS, to w takim wypadku masz szansę, że Google weźmie to pod uwagę. Neil Patel, uznawany za autorytet w dziedzinie seo na skalę światową wykonywał tego typu badania i potwierdził, że istnieje korelacja chociaż – powiedzmy sobie to szczerze – nie jest ona bardzo silna, pomiędzy czasem TTFB, czyli Time to First Byte, a pozycją w Google.

Możesz również dla swoich słów kluczowych zadać taką korelację narzędziem surferseo, które serdecznie polecam.

Czy klasa adresowa hostingu ma wpływ na SEO?

Kolejnym kryterium, które warto wziąć pod uwagę jest adres IP. Google mówi, że to, gdzie Ty jesteś geograficznie – ma wpływ na kształtowanie lokalnych wyników wyszukiwania. Twoja pozycja jest ustalana między innymi w oparciu o adres IP. Co za tym idzie – klasy adresowe mogą mieć wpływ na wyniki wyszukiwania, sugerując Google większą przydatność wyników np. stron z tego samego kraju.

Wyniki wyszukiwania jak wiesz, są w coraz większym stopniu spersonalizowane no i nic dziwnego, że jeśli zależy Ci na wysokiej pozycji w rankingu Google w konkretnym kraju, to dobrze, żebyś miał klasę adresową właśnie z niego. Przez wiele lat osobiście opiekowałem się klientem z klastrem dedykowanych serwerów pod ecommerce, ustawionym w Berlinie tylko dlatego, że klientowi zależało na świetnej widoczności w google.de

Powiedzieć jednak jasno należy – na wyniniki SERP wpływają głównie klasy adresowe użytkownika kierującego zapytanie, a nie serwera. Lokalizacja serwera nie jest obecnie uznawana za bezpośredni czynnik rankingowy.

Pamiętaj natomiast o wpływie pośrednim, związanym m. in. z rosnącym czasem ładowania strony, kiedy będzie ona daleko od użytkownika.

Złe sąsiedztwo – co oznacza w kontekście hostingu seo?

Złe sąsiedztwo to jest kolejny element, który przejawia się w dyskusjach na temat roli hostingu w SEO. Jeśli chodzi o złe sąsiedztwo, to ja tutaj powiedziałbym za Google, że jest to jeden z czynników, ale moim zdaniem nie jest on krytyczny. O co chodzi ze złym sąsiedztwem?

Firma hostingowa ma setki, czasem nawet i tysiące stron na jednym serwerze, na jednym adresie IP. Jeśli więc jedna z takich stron „nabroi” – czyli na przykład są na niej wirusy, trojany, czy jakieś inne złośliwe treści, to może to rzutować na autorytet pozostałych stron, pozostałych domen utrzymywanych na tym serwerze.

Jednak, Google raczej podchodzi do tego zdroworozsądkowo i też doskonale rozumie tę sytuację, że większość stron znajduje się na hostingach współdzielonych, no i są one podatne na efekt tego złego towarzystwa, więc tak naprawdę, aby dostać karę za takie złe towarzystwo, przynajmniej wg Matta Cuttsa, trzeba wpaść naprawdę w bardzo, bardzo złe towarzystwo:

Zatem złe towarzystwo z punktu widzenia krótkoterminowego Google – może mieć wpływ na Twoją pozycję, głównie jeśli jest naprawdę bardzo złe. Zazwyczaj nie powinno wpływać na SERP’y. Natomiast w długim terminie i tak szerzej na to patrząc, to złe towarzystwo będzie negatywnie wpływało na reputację Twojej domeny czy Twojej strony, zwłaszcza w przypadku współdzielonych adresów IP i może dojść do sytuacji, w której właśnie strona będzie blokowana chociażby poprzez skanery antywirusowe.

Jeśli masz własne przemyślenia na temat tych kryteriów – śmiało, podziel się Twoim zdaniem w komentarzu, daj znać, co sądzisz o tych kryteriach, może masz jakieś własne – bardzo chętnie poznam Twoje zdanie. Myślę, że to jest taki temat, który budzi emocje, więc po prostu rozmawiajmy, dyskutujmy, dzielmy się poglądami.

Artur Pajkert z kubkiem cyber_Folks
>
Artur Pajkert
Od 18 lat dzieli się wiedzą i poradami w sprawach e-marketingu i hostingu, jako menedżer, autor publikacji, prelegent, bloger, wykładowca akademicki.

2 odpowiedzi do "Hosting seo"

  1. Rafał pisze:

    Ja nie zgodzę się z ekspertami, wymienionymi w artykule 🙂 Faktem jest, że jeśli strona ładuje się 0.5 sekundy to kolejne 3-4 sekundy mogą mieć małe znaczenie. Zazwyczaj spotykanym jest jednak przypadek, że strona ładuje się 8 sekund, zamiast 4 i to już może zwyczajnie irytować użytkowników. Jeśli rozpatrujemy kiepską wydajność w długim terminie, to doprowadzamy do sytuacji, że użytkownicy wybierają inne strony, bo nasza ich po prostu irytuje. Stąd prosta droga do obniżenia pozycji lub problemów z ich uzyskaniem, ponieważ sygnały od użytkowników będą zyskiwać na znaczeniu, a wolny serwer to marnowanie zasobów co w drodze do zero emisyjności jest niedopuszczalne 😉

    1. Artur Pajkert pisze:

      Dzięki za głos w dyskusji. Być może przytoczone osoby po prostu w mniejszym stopniu pracują ze stronami o takich czasach ładowania, jak Ty wspominasz. Jestem podobnego zdania – kiedy strona wczytuje się 8-10 sekund, to brzmi źle z kilku powodów: Wyczerpanie budżetu crawlowania oraz zniechęcenie użytkownika – a słaby wynik Core Web Vitals tylko to potwierdzi. Kiedy strona jest zniechęcająca, trudniej też o naturalne linkowanie czy choćby polecanie samej marki w sieci – a co do zasady są to w SEO dość pożądane elementy. Dlatego szybkość moim zdaniem ma znaczenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.

Polecane dla Ciebie

Szukasz dalej?