„Ta umowa była w pełni zgodna z prawem… a i tak zlecenie stworzenia strony okazało się failem roku!” – jeśli nie chcesz, aby Twoje nazwisko podpisywało taki cytat, lepiej przeczytaj ten wpis. Wiele firm decyduje się na powierzenie zadania stworzenia strony internetowej agencjom lub samodzielnym specjalistom. Strona lub sklep będą kształtować nasz wizerunek i bezpośrednio wpłyną na osiągane przychody. Poza oczywistymi sprawami, jak dokładne opisanie w umowie specyfikacji, terminów i cen, a także zapewnienie przeniesienia majątkowych praw autorskich, warto zadbać o trzy elementy.
Więcej niż prawny punkt widzenia
Zazwyczaj myśląc o stworzeniu strony internetowej mamy na myśli stworzenie dzieła i umowa o dzieło wydaje się w pełni uzasadniona. Z prawnego punktu widzenia bardzo dużo informacji na temat tego, co taka umowa powinna zawierać znajdziesz np. na polecanym przez nas blogu Wojtka Wawrzaka, wysokiej klasy specjalisty od zagadnień prawnych w obszarze internetu, danych osobowych, i szerzej rozumianego IT.
Umowa o dzieło to podstawowy oręż freelancera. Grafika, tekst, wideo, strona internetowa, identyfikacja wizualna, logo – to tylko niektóre przykłady zamówień realizowanych na podstawie umowy o dzieło.
Wojciech Warzak, praKreacja.pl
Przed zawarciem umowy polecamy Ci lekturę tego wpisu: https://prakreacja.pl/umowa-o-dzielo-krok-po-kroku. Wiedz jednak, że można mieć umowę idealną pod względem prawnym… a i TAK POPEŁNIĆ FAIL ROKU, jeśli nie będziesz pamiętać o trzech ważnych elementach, które tu opisujemy. Nie wynikają one wprost z przepisów prawa, ale z merytorycznej istoty zagadnienia powstawania strony internetowej. Możesz oczywiście je zignorować, ale wówczas możesz narazić się na gigantyczne koszty i wielomiesięczne sądowe batalie. Jeśli wolisz się przed tym uchronić – czytaj dalej.
1. Aktualizacje
W umowie warto mieć dokładnie sprecyzowaną technologię wykonania strony oraz, co najważniejsze – zasady jej supportowania. Praktycznie żadna strona dzisiaj nie jest dziełem wykonywanym i ukończonym raz na zawsze. Niemal każda strona będzie wymagać nie tylko aktualizacji treści, ale także technologicznych aktualizacji komponentów programistycznych, z których powstała.
Systemy CMS, tzw. wtyczki i inne elementy wymagają stałego uaktualniania, w przeciwnym wypadku szybko Twoja nowa strona może stać się ofiarą ataku, a Twoje pliki zostaną wówczas zmanipulowane. Konsekwencje mogą być ogromne. O ile stworzenie strony jest niewątpliwie dziełem, o tyle jej konserwacja ma charakter ciągły i pod tym względem rekomendujemy zawarcie osobnej umowy. Pamiętaj, bezpieczeństwo strony jest bardzo ważne!
2. Własność domeny
Koniecznie zadbaj o to, żeby w umowie doprecyzowana była sprawa własności domeny, pod którą strona ma być widoczna. Jeśli masz swoją domenę – zazwyczaj nie musisz tu robić nic. Jeśli jednak domeny jeszcze nie masz, a zamawiał ją będzie webmaster – koniecznie ustal, żeby to Twoje dane figurowały w rejestrze WHOIS. W przeciwnym wypadku w oczach NASK właścicielem będzie webmaster i w dowolnej chwili będzie mógł tę domenę zabrać albo zrobić z nią cokolwiek, na co nie będziesz mieć wpływu. Strona stanie się bezużyteczna! Aby tego uniknąć zarejestruj domenę po prostu na siebie.
Na forach internetowych można znaleźć mrożące krew w żyłach historie o tym, że osoby tworzące stronę rejestrowały domeny na siebie, a przedsiębiorca kupujący stronę orientował się dopiero np. po roku, że nie jest właścicielem domeny. W czasie tego roku pod tą domeną zdążył się wytworzyć ruch zainteresowanych klientów, a na próbę odkupienia domeny od webmastera dowiadujemy się, że oczywiście nam ją odsprzeda… za jedyne 20.000,- zł. Aby uchronić się przed takimi praktykami od razu rejestruj domenę na siebie!
3. Własność hostingu
Koniecznie zadbaj o precyzyjne uregulowanie spraw hostingu. Strona do działania musi być uruchomiona na serwerze. Najlepiej jeśli to Ty jesteś właścicielem hostingu. Dobry webmaster bez problemu poleci Ci sprawdzoną firmę hostingową, możesz też kierować się opiniami w Sieci.
Nie daj się zbyć zagrywką w rodzaju „Wrzucę to panu na mój serwer, jakoś się dogadamy”… – twórca strony przez złośliwość albo poprzez zwykłe zapomnienie może wówczas doprowadzić do sytuacji, w której serwer zostanie zablokowany albo skasowany… i nie będziesz mieć na to żadnego wpływu, bo w oczach firmy hostingowej to on jest właścicielem serwera. Wraz z serwerem przepadnie wówczas Twoja strona www. Wystarczy, że twórca strony wyjedzie na miesiąc egzotycznych wakacji i zapomni opłacić fakturę za przedłużenie serwera i Twoja strona przestaje istnieć. Czujesz już, jak wiele możesz stracić, kiedy ktoś inny jest właścicielem hostingu, na którym funkcjonuje Twoja strona?
To właśnie dlatego potrzebujesz mieć TWÓJ WŁASNY hosting i swoją umowę z firmą hostingową. Jedynie wtedy będziesz mieć pełną kontrolę nad sytuacją.
Polecane dla Ciebie
Jesteś właścicielem domeny? Sprawdź powiązane adresy
Czy wiesz, co grozi Twojej domenie? Być może słyszałeś o cybersquattingu, typosquattingu, przechwytywaniu domen i innych działaniach prowadzonych przeciwko domenom? […]
W jaki prosty sposób Twoja strona może stać się nawet 5x szybsza?
Większość użytkowników oczekuje od swojej strony wysokiej szybkości działania, głównie dla lepszego UX oraz… dla robotów wyszukiwarki Google. Ponieważ znaczna […]
Jak przetestować szybkość działania witryny na WordPress?
Porównanie 5 narzędzi mierzących szybkość Twojej strony – nie tylko dla WordPress’a. Dlaczego miałbyś tak bardzo przejmować się szybkością działania […]
Szukasz dalej?